Kupiony po latach zadowalania się Kasprzakiem, a potem mini wieżami jako pierwszy wzmacniacz w życiu.
Jako nowe były sprzedawane a sklepach do 2004 roku po 999zł. Chciałem kupić Techniksa, ale dorzuciłem 100zł i kupiłem markowego Denona. Wtedy nie wiedziałem czego mogę się po nim spodziewać.
Od swojego dziadka PMA 770 różni go inna szkoła grania no i moc jaką dysponuje, więc będę go porównywał na tle nowego modelu najtańszej integry Denona 500AE.
495R ma jedną wadę w porównaniu do 500AE mianowicie wygląd. Jak to ktoś napisał na forum, teraz nie dba się o to co ma wzmacniacz w środku tylko o to jak wygląda. "Pięćsetka" jest krzykliwa i brakuje jej średnicy.
495R jest zrównoważony tonalnie. Grając z B&W 602.5 było za dużo góry, z JBL e30 za dużo basu, z AE Evo One po prostu fenomenalnie. Monitorki zniknęły z pokoju, pojawiła się bardzo szeroka scena, bardzo dokładne źródła pozorne. Ogólnie bardzo uniwersalne połączenie.
Dla lubiących pokręcić są gałki do regulacji Bass, Treble, Loudness, Balans. Dla orthodoksów funkcja Source Direct.
Jedyna wada to, że nie lubi jak się go wyłącza, najlepiej jest go trzymać na Standby. Po wyłączeniu, a następnie włączeniu następnego dnia bas będzie mocniejszy dopiero po 2-3 godzinach grania.